Co do tej pory zrobiłem? Jak zwykle fotki powiedzą za siebie. Pokrótce, zacząłem gładzić kielichy amortyzatorów (tak, tak tona szpachli...możecie zacząć to komentować :P) na szybko ściągnąłem czarną farbę z listwy na masce (do wypolerowania) rozebrałem silnik do malowania. Blok i miska zostały odmalowane. Skrzynia wymaga dopieszczenia. Reszta osprzętu czeka na farbę ;)
Skoro motor leży rozłożony na stole warto zainwestować w to co niezbędne do prawidłowej pracy silnika (tym bardziej, że w planach jest zaturbienie) Komplet uszczelek, pierścienie, uszczelniacze zaworowe i takie tam już leżą i czekają na na zamontowanie. Głowica czeka na szczegółową kontrolę :)
No niezłe wygładzanie;) Czeka mnie podobna robota z moim silnikiem 1,3 (tylko mój na gaźniku) więc tym chętniej oglądam fotki z prac nad silnikiem. Komentarze ludzi... cóż... słyszę podobne i to chyba z większą dozą szyderstwa na temat mojego Trabanta, ale olać takich ludzi!
OdpowiedzUsuń