środa, 12 października 2011

Do It Hard Or Die!

Z racji tego, że prace nad derby prowadzone są w profesjonalnym warsztacie samochodowym, co jakiś czas słyszę komentarze klientów na temat tego co w danej chwili wykonuje. Oczywiście większość z nich podchodzi do tego wyśmiewczo. Po co takiego trupa robić? Chce Ci się?  i szereg innych tego typu pytań.  O dziwo zdarzają się też słowa uznania. Na usta nasuwa się hasło "Do It Hard Or Die!"

Co do tej pory zrobiłem? Jak zwykle fotki powiedzą za siebie. Pokrótce, zacząłem gładzić kielichy amortyzatorów (tak, tak tona szpachli...możecie zacząć to komentować :P) na szybko ściągnąłem czarną farbę z listwy na masce (do wypolerowania) rozebrałem silnik do malowania. Blok i miska zostały odmalowane. Skrzynia wymaga dopieszczenia. Reszta osprzętu czeka na farbę ;)
Skoro motor leży rozłożony na stole warto zainwestować w to co niezbędne do prawidłowej pracy silnika (tym bardziej, że w planach jest zaturbienie) Komplet uszczelek, pierścienie, uszczelniacze zaworowe i takie tam już leżą i czekają na na zamontowanie. Głowica czeka na szczegółową kontrolę :)


















































1 komentarz:

  1. No niezłe wygładzanie;) Czeka mnie podobna robota z moim silnikiem 1,3 (tylko mój na gaźniku) więc tym chętniej oglądam fotki z prac nad silnikiem. Komentarze ludzi... cóż... słyszę podobne i to chyba z większą dozą szyderstwa na temat mojego Trabanta, ale olać takich ludzi!

    OdpowiedzUsuń