Po wielu nieprzespanych nocach, połamanych paznokciach, wylanych łzach, w końcu udało się nam ustalić dlaczego Derby nie pali tak jak powinno. Gdy już znaleźliśmy delikwenta który był za to odpowiedzialny mieliśmy ochotę spoliczkować się nawzajem.. Wszystko przez głupi pin od przepływomierza który niepostrzeżenie wypiął się z wtyczki i schował wgłąb niej przez co przepływka nie działała tak jak powinna.
Oczywiście to nie koniec problemów z "dziadem".. po pierwszej jeździe próbnej zawiodła "pięta achillesowa" czyli klejona już wcześniej chłodnica i trzeba było kombinować żeby jakoś wrócić do domu... ale dzięki temu powstało kilka fotek ;)
czwartek, 10 maja 2012
środa, 4 kwietnia 2012
retroride - derby 1:1
Wydawać by się mogło, że mamy już Derby w garści i wystarczy gościa wykończyć. Tymczasem okazało się, że stawia on niezły opór....
wtorek, 27 marca 2012
teraz to już z górki (?)
Kolejny wypad na warsztat za mną. Kolejna bitwa stoczona. Kolejna wygrana. Udało się odwalić kawał dobrej roboty. Można powiedzieć, że jesteśmy już bliżej jak dalej. Choć nie możemy ukryć, że jeszcze sporo zostało do wypieszczenia. Z racji tego, że w końcu udało mi się nie zapomnieć o cyfrówce, dziś obszerniejsza fotorelacja ;)
wtorek, 20 marca 2012
wtorek, 13 marca 2012
Digifant a zdrowie psychiczne.
Delikatnie mówiąc ostatni wypad na warsztat zakończył się niepowodzeniem. Mocno daje mi się we znaki elektryka która w teorii powinna działać bez żadnych zarzutów. Tak niestety nie jest.
piątek, 2 marca 2012
przedwiosenne fanaberie
Ostatnimi czasy jakoś nie miałem zbytniej ochoty na robienie czegokolwiek przy Derby. Wczoraj troszkę się przemogłem i postanowiłem pokombinować coś z blendą i tak też ruszyły pierwsze prace nad nią:

w międzyczasie przyszedł do głowy pomysł (być może zainspirowany oparami żywicy :P)
opis zdaje się być zbędny...


Jest to wersja bardzo początkowa a do końca daleko. Nigdy nikt z nas nie wykonywał całego elementu z żywicy i włókna szklanego tak więc chcąc nie chcąc stałem się pionierem tej sztuki wśród ekipki RR.pl :)
Podszedłem do tematu bardzo po partyzancku. Karton, nożyczki, taśma, włókno szklane, żywica, pędzelek i najważniejsze - rękawiczki! Chwila "pomyślunku i pierwszy szkic jak to ma wyglądać gotowy. szybkie cięcie, taśmowanie i szablon leży na podszybiu. Tak to ma mniej więcej wyglądać. To co? zalewamy formę! Kilka szybkich ruchów i blenda zaczyna nabierać kształtów. W bardzo krótkim czasie doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu lecieć po całości rantów, bo włókno się wywija z powrotem do góry. Skupiliśmy się zatem na ulepieniu środka blendy. Niestety czas operacyjny nam się skończył i musieliśmy zaniechać prac nad rantami. Coś tam schnie w czeluściach warsztatu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że pierwszy prototyp blendy pójdzie do kosza, ale nikt nie mówił, ze będzie łatwo!
opis zdaje się być zbędny...


wtorek, 10 stycznia 2012
keep it going ;)
Oto nadejszła wiekopomna chwila!
Po wielu bitwach rozegranych w okolicach komory silnikowej, po wielu dniach spędzonych na wdychaniu niemalże mistycznych pyłów i oparów, oto rodzi się... ON ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)